Na wielu stronach WWW o Lotto spotkałem się z czymś, co autorzy nazywali “przykazaniami gracza”. Ten artykuł stanowi niejako kompilację wszystkich znalezionych porad, uzupełnionych dodatkowo o krótki komentarz plus kilka moich przemyśleń.

Data dodania: 2007-09-24

Wyświetleń: 7744

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Na wielu stronach WWW o Lotto spotkałem się z czymś, co autorzy nazywali “przykazaniami gracza”. Ten artykuł stanowi niejako kompilację wszystkich znalezionych porad, uzupełnionych dodatkowo o krótki komentarz plus kilka moich przemyśleń. Warto zaznaczyć, że większość z nas pewnie zna te porady, niemniej jednak myślę, że warto co jakiś czas sięgać do nich – w końcu jesteśmy ludźmi i pamięć mamy ulotną ;-)

Porady:

1. Uleganie emocjom w grach liczbowych jest bardzo niepożądanym zjawiskiem. Wszyscy znamy te sytuacje: “a może jeszcze jeden systemik”, “dziś już na pewno wygram, więc zagram stawką x5″, “kurcze! No jutro to już na pewno wejdzie ta moja dwójka – w końcu to już 16-ty dzień na nią obstawiam!” itd. Gracze często ulegają emocjom i najczęściej owocuje to zmianami obranej strategii, dodatkowymi wydatkami na zakłady, błędami w założeniach itp. Wszystko to z kolei prowadzi do porażki, a w konsekwencji – do zmarnowania naszych ciężko zarobionych pieniędzy. Starajmy się sztywno ustalić zasady gry i mocno się ich trzymać – jak ustaliłem, że gram systemem x, za stawkę n, to tak robię, a nie kombinuję w kolekturze, bo nagle “mam przeczucie”. Podobnie – zwłaszcza tutaj! - sprawa ma się podczas gry na podbijanie stawki. Bardzo szybko można stracić ogromne pieniądze, jeśli się zbytnio “wciągnie”, dlatego po osiągnięciu zaplanowanej ilości gier odpuszczamy – bez względu na wynik – i nie gramy dalej. Ta gra jest przegrana.

2. Grając w Lotto możemy albo wygrać, albo stracić. W naszej gestii leży przechylenie szali na naszą stronę, nie zmienia to jednak faktu, że ryzykujemy pieniądze. Właśnie dlatego musimy mieć do gry odpowiednie, dojrzałe nastawienie. Prawda jest taka, że gry liczbowe są skonstruowane tak, by przynosić zysk organizatorom, a nie graczom. I musimy się z tym pogodzić, przyjąć to do wiadomości. Tak jak każda wygrana zostanie nam wypłacona, tak nikt nie odda nam przegranych pieniędzy. Nie wolno o tym zapominać.

3. Każdy z nas chciałby kiedyś trafić główną wygraną. Nie raz rozmarzamy się jak by było mieć np. 11 milionów z potrójnej kumulacji dużego lotka tylko dla siebie i co by się z nimi zrobiło… Moim zdaniem mierzenie w główne wygrane jest celem niezwykle ambitnym, trudnym do zrealizowania i, pomijając jednostkowe przypadki, czaso- i finansochłonnym. Całą sytuację pogarsza dodatkowo fakt, że nikt nie opracował jeszcze metody dającej jakiekolwiek gwarancję na trafienie maksimum. Właśnie dlatego opowiadam się za grą na niewielkie ilości skreśleń i za niewielkie pieniądze. Jak głosi stare porzekadło: “lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu”.

4. Kiedyś uważałem, że nie ma czegoś takiego jak stuprocentowy system do gry w Lotto. Dziś muszę zweryfikować swoje zdanie i stwierdzić, że są takie systemy! Bo czy np. znany powszechnie system ZOOM nie gwarantuje wygranej czy chociaż zwrotu kosztów? No jasne, że gwarantuje! Obstawiając nieustannie liczby według podanego algorytmu w końcu udałoby się nam wygrać. Niestety, aby zrealizować ten cel trzeba posiadać albo dużo szczęścia albo ogromne ilości pieniędzy, by przetrwać dłuższy okres gry. Podobnie jest z progresją – o ile ma się wystarczająco dużo pieniędzy, zawsze można wygrać! Już wiesz dlaczego autorzy tych systemów sprzedają swoją złotą metodę na wygraną? Bo po prostu nie mają za co grać!!! Tak więc kupując u nich system nie dość, że wspomagamy ich finansowo, umożliwiając tym samym obstawienie kolejnego losowania, to jeszcze sami ładujemy się w podobny problem: skąd wziąć pieniądze na grę zakupionym systemem? Uważam, że jest to błędne koło, w które nie warto się pakować.

5. Jeśli nie masz pieniędzy by zagrać ‘z grubej rury’, to pamiętaj, że w dzisiejszych czasach taki problem ma dużo więcej graczy. Postaraj się zebrać kilku chętnych i utworzyć grupę grających - koszta rozkładają się na więcej osób i nawet jeżeli stracisz, to na pewno nie tyle gdybyś grał sam. Poza tym grupa dysponuje większymi pieniędzmi, więc pewne zagrania niedostępne dla jednostki stają się realne. Pamiętaj przy tym o starym porzekadle: “z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach”.

6. Większość graczy obstawia na wyczucie, na daty urodzin lub “szczęśliwe” numery. Są jednak tacy, którzy prowadzą własne statystyki, uzupełniając je pieczołowicie po każdym losowaniu. Owe statystyki opierają się na pewnej ilości poprzednich losowań. Ile losowań wziąć pod uwagę? Moim zdaniem nie więcej jak 12 i nie mniej niż 7. Uważam, że mniej niż 7 ostatnich losowań to w większości wypadków za mało na sporządzenie trafnej prognozy. Z kolei wiedząc, że Totalizator co pewien (niestety nieznany) czas wymienia “kulki” biorące udział w losowaniu, nie ma sensu brać pod uwagę więcej jak 12 losowań. Po wymianie najczęściej występuje załamanie tendencji i liczby nieaktywne zaczynają wypadać, a z kolei liczby będące na topie przestają się pojawiać. Oczywiście nie jest to żelazna zasada, bo np. analizując “dywan wyników” wystarczą z reguły 3 ostatnie losowania, a z kolei badając wypadanie paczki liczb można wziąć pod uwagę ostatni rok, dzieląc przy tym dodatkowo okres na miesiące.

7. Jednym z odwiecznych pytań, nad jakim głowią się gracze analizujący statystyki jest: na jakie liczby grać – ciepłe (aktualnie na topie) czy zimne (mają przerwę w wypadaniu)? Natrafiłem kiedyś w sieci na przemyślenia związane z tym zagadnieniem, a wnioskiem końcowym było stwierdzenie, że “to, co jest najbardziej prawdopodobne zdarza się najczęściej, a to co najmniej prawdopodobne – najrzadziej”.

Mam nadzieję, że tych kilka porad pomoże Wam, drodzy Czytelnicy, w potyczkach z Totalizatorem.
Licencja: Creative Commons
0 Ocena