Szukając schronienia u Boga stawiasz się po za Nim... sprawiasz, że jesteś atakowany... tak właściwie... to przyczyniasz się do tego, że ataki są ponawiane abyś Ty bardziej szukał tego schronienia... to stare myślenie, którego czas przeminął... teraz szukaj Boga aby osiągnąć Jedność z Nim...

Data dodania: 2010-02-06

Wyświetleń: 4187

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 10

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

10 Ocena

Licencja: Creative Commons

Szukasz Boga czy schronienia u Boga?

To fundamentalne pytanie powinno zastanowić każdego wyznawcę religii. Każdej religii. Bo na założeniu, że jesteśmy słabi i źli i że potrzebujemy Boga, który nas wybawi od zła wszelkiego są postawione wszystkie religie. Tym samym one same tworzą zło i kreują nas jako słabych i nieszczęsnych aby mocniej umotywować konieczność podążania drogami które one wyznaczą. Jeżeli szukasz schronienia u Boga to przyczyniasz się do tego, że tego schronienia potrzeba… sprawiasz, że świat jest niebezpiecznym miejscem. Ty jesteś grzesznikiem, który grzeszy, jest pełen win i nic sam nie potrafi… i potrzebuje Boga… Boga potężnego, takiego którego się wszyscy boją… u którego się można schronić… ale to wszystko sprawia, świat jest niebezpieczny, świat jest sceną rywalizacji, walki dobra ze złem… a to właśnie jest na rękę i to lansują religie, przynajmniej te największe...

Inaczej jest gdy szukasz Boga, szukasz Jedności z Nim… szukasz tego, co tak naprawdę Bóg mówi od zawsze w swych księgach religijnych, tylko, że prawda ta została zakrzyczana przez religijnych dygnitarzy, którzy chcąc trwać w swym stanie posiadania, tak pokierowali świadomością społeczną aby nikt nie szukał Boga tylko szukał schronienia u Niego.

Gdyby każdy z nas spotkał Boga, gdyby z Nim żył w Jedności byłyby taki sam jak Jezus… kto by wtedy potrzebował religii? Po co zdrowemu lekarstwo? Dlatego religie nie są zainteresowane tym byś Ty osiągnął prawdę, osiągnął Boga… jedność z Nim i z całym światem, z całym stworzeniem… wolą abyś był wystraszony, bez wiary i przekonany o swej winie… to jest właśnie ich bat na wiernych.

Gdy szukasz Boga, szukasz jedności z Nim, mówisz Mu „tak, jestem Twoim Synem… jestem taki jak Jezus… też mam w sobie tę część Ciebie Ojcze, tę która tęskni za Tobą, za życiem w Prawdzie, w Świetle Miłości…” mówisz, że wszyscy wokół są tacy sami, tak samo jak Ty szukają drogi powrotnej do Domu Ojca, szukają swej pierwotnej świadomości… są niewinni, bezgrzeszni… Są światłością świata, solą ziemi… stworzeni na obraz i podobieństwo Boga… Są Jego dziećmi… Braćmi i Siostrami Jezusa Chrystusa… to jest ta droga o której On mówił, że nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak rozpoznając swą Boską naturę, którą Jam Jest… tu jest prawda która wyzwala… nie jesteś grzesznikiem… jesteś Chrystusem…

Wierząc w grzeszność, w swoją nikczemność, małość, w to, żeś pełen win i słabości sprawiasz, że tak Ci się dzieje.. grzeszysz, bywasz nikczemny, czujesz się mały, winny i słaby… „według wiary waszej…” to Ci daje właśnie religia, która mówi o tym, że nie dość, że taki właśnie marny jesteś, to jeszcze gdzieś tam, czai się wielki złoczyńca, którego diabłem zwą, który tylko czyha by Cię dopaść i zniszczyć… i wszystko na niego zrzucają… to dość średniowieczny pogląd… nie ma zła jeśli go nie zaprosisz do swego życia. Czy ciemność atakuje światło? Ciemność jest gdy nie ma światła… Ty jesteś światłością świata…. Nie ma zła jeśli wiesz, że jesteś dobry i że tylko miłość przez Ciebie działa… a kto najwięcej mówi o tych czarnych rzeczach? O złych mocach? Tylko kościoły potrzebują diabła by sprawować dalej swe rządy… tylko kościoły… normalny, zdrowy człowiek, wie, że sam jest odpowiedzialny za swoje życie…. Że stanowiąc jedność ze światem, stanowiąc odbicie Źródła jest niewinny i bezpieczny. Nie potrzebuje negatywności by się usprawiedliwiać i wiązać sobie ręce a jedynie, by się wzmacniać… inspirowany Miłością rozwija się jak kwiat na wiosnę pobudzany promieniami słońca.

Wiele jeszcze się ciśnie na myśl myśląc o tych co szukają schronienia u Boga i przede wszystkim o tych, którzy chcą abyśmy szukali schronienia u Boga… ale nie mam zamiaru oskarżać, krytykować czy coś w tym stylu… tu chodzi o prawdę, która już dojrzała by ujrzeć światło dzienne… teraz już jest czas dla tych, którzy odważą się Być Dziećmi Bożymi… którzy zaufają swemu sercu, które do nich woła, którzy rozpoznają Głos, który przemawia do Nich z każdego miejsca, każdej twarzy… „Wróć do Domu Synu/Córko, już czas… dość tej tułaczki.. dość tego poczucia winy… dość tego oddzielenia… jesteśmy jednością, od zawsze, na zawsze… wróć do Domu… obudź się… jestem Twoim oddechem, jestem Twoją myślą… wszystkim na co patrzysz… nie szukaj schronienia u mnie… razem stanowimy Jedność… nie ma się przed czym chronić….”…. usłysz głos Miłości, który przemawia w Twoim sercu.. rozjaśnij się… uwierz w swoje dobro i zaufaj sobie… pokochaj siebie i cały świat… to jest Jedność Istnienia… to nowy paradygmat społeczny…

Z pewnym drżeniem piszę i publikuję ten tekst, bo może on być odebrany przez niektórych jako atak czy chęć odebrania im czegoś… tak nie jest… nic nie chcę zabrać, nic odebrać… jedynie co pragnę to dać każdemu nowe, uwalniające spojrzenie na siebie samego i swój związek z Bogiem, Światem w którym żyjemy. Prawda nas wyswobodzi.

Namaste

Licencja: Creative Commons
10 Ocena